Lubię Pesto, czasami też
zjem bazylię taką świeżą prosto z krzaczka. Lubię lody, najlepsze borówkowe i
sernikowe. Ale lody bazyliowe? Może komuś się krzaczki pomyliły i zamiast
wrzucić miętę dał bazylię? Może… Tak czy inaczej, ten przepis mnie zaciekawił, i
musiałam go wypróbować. Nie wiem, czy kiedyś jedliście takie lody,
ale ci, którzy je jedli pewnie podzielą moją opinię. Te lody są takie,…. Trudno
znaleźć słowo. Wytrawne, słodko-słone, orzeźwiające, ale nie mdlące, te lody to
takie mieszanka smaków, powiedziałabym zimne Caprese , co chodź nie ma w nim
pomidorów, jest mleko a to nabiał jak mozzarella.
Składniki:
Dwie garści liści
bazylii( można spróbować zrobić te lody na bazie suszonej przyprawy, albo
Pesto)
Pół szklanki cukru
2 szczypty soli
Szklanka kremówki
1,5 szklanki mleka
2 łyżeczki Pesto
2 jaja( dodałam je , ale
nie wiem czy są potrzebne, bo w sumie są surowe i salmonella itd… ale odważni
mogą dodać)
Wszystkie składniki
włożyłam do blendera i zmiksowałam trwało to około 2 minut, liście muszą być
dobrze rozdrobnione. Spróbować, jeśli waszym zdaniem jakiegoś składnika jest za
mało, można dodać. Schłodzić. Przelać do maszyny do lodów. Po około 20- 30
minutach kręcenia powinny być gotowe.
Możecie wykonać też lody
bez maszyny, wtedy miksujecie lody, aby „weszło” w nie więcej powietrza, a
następnie przelewacie do pojemnika na lody i wkładacie do zamrażarki. Podczas
mrożenia trzeba zmiksować co pewien czas, aby nie postały kryształki lodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz